niedziela, 17 czerwca 2012

Pamiętnik Jamesa

W dormitorium panowała cisza. Wszyscy dawno temu poszli spać. Ale nie ja i Syriusz. My siedzieliśmy na moim łóżku przy szczelnie zasuniętych kotarach , oświetlając sobie przestrzeń wokół nas różdżkami. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Zaplanowaliśmy, że pójdziemy tam we dwójkę, natomiast Petera pozostawimy na czatach. Hmm, prawdę mówiąc Peter był słabą stroną naszego planu. Ale cóż....
Póki co nie chcieliśmy, aby Remus wiedział o naszym planie stania się animagami. Wtedy mógłby nam tego zabronić,  A tego nie chcieliśmy pod żadnym pozorem. Chcieliśmy być przy nim, kiedy musiał stawać się wilkołakiem. Chociaż do końca nie rozumieliśmy co to oznacza. Tak więc kiedy wybiła północ, narzuciliśmy na siebie pelerynę niewidkę i zaczęliśmy po cichu schodzić po schodach. Byliśmy pewni , że nikogo nie spotkamy w pokoju wspólnym. Myliliśmy się. Lily Evans siedziała na jednym z foteli znajdujących się w pobliżu kominka. Zamarliśmy. Musieliśmy szybko coś wymyślić bo inaczej mogła nas zauważyć. Niestety Evans była straszną skarżypytą. Więc gdyby tylko nas przyłapała , pewnie dawno wylądowalibyśmy na dywaniku dyrektora. A tego nie chcieliśmy. Tortury naszego ukochanego pana woźnego były nieznośne. A przy naszych grubych aktach... Wzdrygnąłem się. Nawet nie chciałem o tym myśleć. Zaczęliśmy się skradać najciszej jak mogliśmy. Nie mogła nas widzieć. Ale zawsze mogła nas usłyszeć. Wtedy Peter się potknął i wylądował przed samą Lily. Trudno. Musieliśmy z Syriuszem uciekać. Nasz plan musiał być zrealizowany tej nocy. Z Peterem czy bez, byliśmy zdeterminowani aby tego dokonać. Kiedy w końcu przeszliśmy przez portret Grubej Damy odetchnęliśmy z ulgą. Tutaj zagrażał nam już tylko woźny i Irytek. A oni ? Ich wykiwaliśmy już tyle razy, że pomału zaczynało się robić nudne. Wykorzystując tajne przejście za posągiem Gargulca wkrótce znaleźliśmy się przy drzwiach biblioteki. ( No dobra może nie tak wkrótce. Korytarz ten, a może raczej tunel , był niezwykle ciasny i niewygodny. Nawet ktoś tak chudy jak my musiał się tam nieźle przeciskać. Ale był sporym skrótem, a nam zależało na czasie , więc, dlaczego nie ? ) 

"Lumos " szepnąłem kiedy znaleźliśmy się w bibliotece , krzywiąc się na skrzypiący dźwięk otwieranych drzwi.  Szybko skierowaliśmy się do drzwi. Musieliśmy bardzo uważać,  aby utrzymać pelerynę na właściwym miejscu . W końcu dotarliśmy do Działu ksiąg zakazanych. I tutaj spotkał nas pierwszy problem. Niby jak mieliśmy otworzyć tą ogromną kłódkę ? Na szczęście Syriusz był obok mnie. Wymknął się spod peleryny i zaczął przeszukiwać biurko bibliotekarki. Do dziś nie wiem jakim cudem on znalazł tam ten klucz. Przecież zawsze miała go ze sobą. Kiedy pokonaliśmy kłódkę wystarczyło już tylko poszukać właściwej księgi. Pamiętam ją bardzo dobrze. Profesor McGonagall pokazywała nam ją podczas tej lekcji, w której zmieniła się po raz pierwszy w kota. Duża, bordowa spękana okładka z nieco zatartym tytułem na przedzie. Skierowaliśmy się do litery " A " . Myśleliśmy naiwnie, że może tytuł tej księgi to " Animag. Jak się nim stać?". Tymczasem, pod literą a nie było niczego podobnego. Czas uciekał . Presja narastała. Wtedy Syriusz postanowił przejrzeć księgi zabezpieczone łańcuchami. I Tak ! Była tam ! Tylko jak pozbyć się tych łańcuchów ? Było coraz później. Musieliśmy wracać. Z wielkim żalem opuściliśmy dział. Byliśmy przeciez tak blisko. Wróciliśmy do dormitorium tą samą drogą . Evans już nie było w Pokoju Wspólnym. Pozostał nam tylko jeden problem . JAK POZBYĆ SIĘ TYCH ŁAŃCUCHÓW ???
James.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz