środa, 13 czerwca 2012

Wspomnienia Syriusza


Ciekawe czy Snape ma w planach jakąś zemstę. Ha! Wątpię. Ten żałosny tchórz nie miałby odwagi. Na mych ustach maluje się cwany uśmieszek. Kłótnie z nim sprawiają mnie wielką satysfakcję. Gdyby tylko Lily wtedy mnie nie powstrzymała, byłoby o wiele ciekawiej. Powolnym krokiem zmierzam do dormitorium. Czuję iż jutrzejszy dzień będzie bardzo interesujący. Hm... Może po raz kolejny wdam się w bójkę z tym... Słyszę czyjeś kroki. Ktoś mnie śledzi? 
- Syriusz! - to głos Lily, czego ona tutaj szuka, odwracam się - Zostaw Severus'a w spokoju - powiedziała stanowczo, lecz delikatnie
- dlaczego? - odparłem bez dłuższego zastanowienia.
- chodzi o sposób w jaki go traktujesz - te słowa sprawiły iż byłem bliski śmiechu
- bynajmniej, jestem dla niego aż tak okrutny? - rzekłem z ironią w głosie. Ona milczy. Jest zirytowana całą sytuacją - aż tyle dla Ciebie znaczy?
- co?! co przez to rozumiesz? - nie dało się ukryć zdziwienia
- zbytnio się nim zamartwiasz... nie masz innego zajęcia? - nie otrzymałem odpowiedzi. Odwróciłem się i postanowiłem udać się tam, gdzie wcześniej zamierzałem. Gdy zdążyłem już przejść parę metrów, zostałem chwycony za ramię. Odwróciłem się.
- daj spokój - na twarzy Lily można łatwo dostrzec złość, jak i zażenowanie, co nie jest częstym widokiem. Może rzeczywiście przesadziłem. Nie! Chcę stąd odejść. Ta cała rozmowa nie ma sensu. 
- jestem zmęczony, pozwolisz mi odejść? - puściła mnie. Oboje rozeszliśmy się w swoje strony. 

                                        _____Syriusz___________
_______________________________________________________________
Tak więc jest to mój pierwszy post na tym blogu.
Wybaczcie iż taki krótki, ale na prawdę mam dużo roboty w domu.
Brak czasu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz